Parę dni temu stałam się szczęśliwą posiadaczką lakierów Sophin, które otrzymałam do recenzji. Lakiery tej firmy były mi znane od dłuższego czasu, ale nigdy nie miałam przyjemności znaleźć ich w swojej kolekcji, zatem bardzo ucieszyłam się, gdy pojawiły się w Polsce.
Od razu w dniu przyjścia paczki jeden z nich trafił na pazurki. Na początek wybrałam duochromowy glitter w ciepłym brązowym odcieniu o numerze 220. Niestety szanowny kolega okazał się ciężki w fotografowaniu i glitter mocno ginął na zdjęciach, ale zapewniam Was, że na żywo był bardzo widoczny.
Od razu w dniu przyjścia paczki jeden z nich trafił na pazurki. Na początek wybrałam duochromowy glitter w ciepłym brązowym odcieniu o numerze 220. Niestety szanowny kolega okazał się ciężki w fotografowaniu i glitter mocno ginął na zdjęciach, ale zapewniam Was, że na żywo był bardzo widoczny.
Lakier zamknięty jest w poręcznej okrągłej buteleczce o pojemności 12 ml. Konsystencja jest dość płynna, jednak nie wylega się na skórki i nie ma problemu z malowaniem. Aby uzyskać pełną głębię koloru, na moje paznokcie trafiły trzy cienkie warstwy emalii (dla mnie to nie jest problem, ponieważ wolę dać trzy cieniutkie zamiast dwóch grubszych). Zmywanie było nieco oporne, ale nie sprawiało większych problemów. Kojarzyło mi się ze zmywaniem drobnych piasków.
Co do trwałości nie będę się wypowiadać, ponieważ jest to kwestia indywidualna. Ja zmywałam mani po dwóch dniach, ponieważ miałam w planie kolejne zdobienie. Po tym czasie miałam lekko starte końcówki trzech paznokci prawej dłoni, co uważam za bardzo dobrą trwałość, jak na moje pazury.
Warte zaznaczenia jest to, że lakiery Sophin nie zawierają szkodliwych substancji: formaldehydu, toluenu, parabenów, DBP (Dibutyl Phthalate) oraz Kamfory.
Co do trwałości nie będę się wypowiadać, ponieważ jest to kwestia indywidualna. Ja zmywałam mani po dwóch dniach, ponieważ miałam w planie kolejne zdobienie. Po tym czasie miałam lekko starte końcówki trzech paznokci prawej dłoni, co uważam za bardzo dobrą trwałość, jak na moje pazury.
Warte zaznaczenia jest to, że lakiery Sophin nie zawierają szkodliwych substancji: formaldehydu, toluenu, parabenów, DBP (Dibutyl Phthalate) oraz Kamfory.
Na tym zdjęciu udało mi się uchwycić trochę piękna lakieru. Widać duochromowość oraz kolorowe drobinki.
Jednak gitter najlepiej widoczny był w ujęciach z bliska. Wyraźnie widać mnóstwo niebieskich oraz różowych drobinek. Zwłaszcza te niebieskie na żywo bardzo dobrze było widać na paznokciach.
Ponieważ w lakierze wyraźnie przebijały niebieskie tony, postanowiłam ostemplować go błękitem od B. Loves Plates, a konkretnie B. a Blue Ocean.
Całość moim zdaniem świetnie się prezentowała.
Wzór, który zdecydowałam się odbić pochodzi z płytki BP-83 zakupionej w Born Pretty Store. Jestem w szoku, jak już dużo płytek pojawiło się w kolekcji BPS.
Tą konkretną płytkę znajdziecie <tutaj>. Podczas zakupów pamiętajcie o kodzie DESTX31, dzięki któremu otrzymacie 10% rabatu na cały nieprzeceniony asortyment sklepu.
Wracając do zdobienia, na zdjęciach blisko okna udało się pokazać Wam trochę duochromowego charakteru Sophinka. No i oczywiście zapraszam Was do oglądania :)
Całość bardzo łądnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńZ niebieskim stempelkiem wygląda bosko <3
OdpowiedzUsuńTeż go mam :)
OdpowiedzUsuńBoskie połączenie kolorów! I świetne stemplowanie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdobienie, no i widzę, że zrobiłyśmy wzorki z tej samej płytki. Tylko ja wybrałam inny wzorek:)
OdpowiedzUsuńSuper zdobienie, całość prezentuje się imponująco.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńEkstra zdobienie :)
OdpowiedzUsuńTeż mam tą samą płytkę ;) super lakier Sophin, a niebieściak bardzo go ożywił ;)
OdpowiedzUsuńłaaaał, te niebieskie drobinki wymiatają <3 dobrze że zestawiłaś bazę właśnie z niebieskim stemplem, bo świetnie podkreśla magię drobinek ;)
OdpowiedzUsuńfantastyczny ten Sophin, taki wielowymiarowy :)
OdpowiedzUsuń