Światem lakierowym zawładnęły ostatnio lakiery magnetyczne, a konkretnie efekt kociego oka, który możemy dzięki nim uzyskać. Na początku efekt "cat eye" można było uzyskać tylko na lakierach hybrydowych, ale na szczęście po jakimś czasie pojawiły się także świetne magnetyczne lakiery tradycyjne. Oczywiście ja także nie mogłam przejść obojętnie obok takiego cuda. Ja zdecydowałam się na lakiery rosyjskiej firmy Masura, w której ofercie możemy znaleźć kilkanaście lakierów magnetycznych. Masury możemy kupić w węgierskim sklepie Nailland. W mojej kolekcji obecnie znajdują się cztery lakiery magnetyczne, ale kolejnych pięć już do mnie idzie. Zatem rozpoczynam serię postów z różnymi kolorami Masur :) Jestem ciekawa, która z nich stanie się Waszym faworytem.
Jako pierwsza na tapetę trafia Masura Cobalt Damassé 904-190 z kolekcji Precious Stones.
Masura 904-190 to granatowo-czarna baza z niebieskim magnetycznym pyłkiem. W butelce lakier jest kobaltowy, natomiast na paznokciach kolor staje nieco spokojniejszy i zmienia się w zależności od kąta padania światła.
Lakiery magnetyczne Masura możemy stosować solo malując dwie warstwy lub jedną warstwę na czarnej bazie. Ja postanowiłam na tą drugą metodę. Po pomalowaniu lakierem magnetycznym w momencie, gdy jest jeszcze mokry, przykładamy do paznokcia magnes który zbiera nam drobinki w jednym miejscu. Po tym zabiegu reszta paznokcia (gdzie nie ma drobinek) pozostaje ciemniejsza. Zauważyłam, że drobinki po paru minutach lubią się "rozpływać". Na początku po przyłożeniu magnesu mamy piękną równą kreskę, która po chwili się rozmywa. Poza tym lakier o wiele lepiej wygląda po nałożeniu top coatu. Wtedy dopiero otrzymujemy efekt głębi.
Metodą prób i błędów zrobiłam już parę magnetycznych pazurów, zatem poniżej krótka instrukcja, co robię po kolei:
1. Pomalowanie paznokci czarnym lakierem.
2. Nałożenie jednej średniej grubości warstwy lakieru magnetycznego.
3. Przyłożenie magnesu.
4. Nałożenie top coatu.
5. Ponowne przyłożenie magnesu - powoduje ponowne "zebranie się" drobinek oraz nadaje głębi zdobieniu.
Magnes... magnes... tyle opowiadam o magnesie, ale właściwie o jaki magnes chodzi :) Ja posiadam dwa magnesy do kociego oka. Jeden tańszy prostokątny z szarą rączką, który możemy kupić za 1-2$ na aliexpess oraz magnes Masura. Głównie stosuję ten drugi, ponieważ uważam, że jest mocniejszy. Chociaż tańszy z ali też daje radę.
UWAGA! Bardzo ważne. Jeżeli jeszcze paznokcie są mokre, np. dopiero co nałożyliśmy warstwę lakieru magnetycznego lub warstwę, to nie dotykamy tą ręką magnesu. Magnes Masura jest tak mocny, że pociągnie drobinki w stronę płytki paznokcia i nie będą one widoczne. Mam nadzieję, że zrozumieliście, o co chodzi.
Skoro mowa o magnesie Masura, to zapraszam do obejrzenia filmiku pokazującego, jak magnes ciągnie metalowe drobinki przez butelkę. To moje pierwsze lakiery, które nie służą tylko do malowania, ale także do zabawy :)
Poza standardowym wykorzystaniem lakieru magnetycznego, postanowiłam nim także ostemplować paznokieć palca serdecznego. Widać, że bardzo ładnie się odbił i nie było problemu z kryciem. Wzór, na który się zdecydowałam pochodzi z płytki BP-L001, którą możemy kupić w Born Pretty Store.
Na płytce znajdziemy aż 18 całopaznokciowych motywów z kwiatami i liśćmi. Myślę, że to przyjemna uniwersalna płytka, na której każdy znajdzie coś dla siebie. Pokazywałam ją Wam wcześniej w <tym> poście.
Płytkę BP-L001 możecie dostać <tutaj>. Podczas zakupów zachęcam do skorzystania z kodu DESTX31, dzięki któremu otrzymacie 10% rabatu na nieprzeceniony asortyment sklepu.
Masurę Cobalt Damassé połączyłam z bardzo oryginalnym lakierem Cirque Acid Wash pochodzący z kolekcji Speckled & Sparkled.
W bardzo mocno rozbielonej błękitnej bazie zatopiona jest masa niebieskich i ciemnoszarych/czarnych flejków.
Konsystencja lakieru jest kremowa i bardzo przyjemna. Do pełnego krycia wystarczyły dwie warstwy emalii. Flejki równo rozprowadzały się na paznokciu i nie było potrzeby, aby je łowić. Lakier zmywał się bez większego problemu.
Dzisiaj mocno się rozpisałam i mam nadzieję, że udało Wam się przetrwać ten post :) Zapraszam na pozostałe zdjęcia zdobienia.
Dzisiaj mocno się rozpisałam i mam nadzieję, że udało Wam się przetrwać ten post :) Zapraszam na pozostałe zdjęcia zdobienia.
Piękne, już się nie mogę doczekać na moje Masury :)
OdpowiedzUsuńo jej jak pieknie wygladaja!!!
OdpowiedzUsuńPiękna stylizacja!!! :)
OdpowiedzUsuńWszystkie wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda.
OdpowiedzUsuńŁadny. Ja na razie magnetyki mam tylko od Sally Hansen i Essie (fajne są, bo mają magnesy we wzorki), ale i te wciągam na listę.
OdpowiedzUsuńŚwietne. Ja póki co mam tylko Golden Rose, ale będę się musiała rozejrzeć za tymi :-)
OdpowiedzUsuńobłędna jest ta masura, strasznie mi się podoba
OdpowiedzUsuńpiękny jest ten Cirque :D
OdpowiedzUsuń